Niby wszystko jest w porządku. Grupa wyrazistych bohaterów. Emocjonująca fabuła. Solidna realizacja. Ale film, mówiąc wprost: „dupy nie urywa”.
Powody są dwa: wtórność i przewidywalność.
Filmów na podobnym motywie było całe mnóstwo. Niepokorna, acz jajcarna grupa porywa się na zadanie pozornie niewykonalne i oczywiście nielegalne. Jak jeszcze akcja toczy się w trakcie działań wojennych, to inspiracji filmowych jest aż nadto. Niestety twórcy „Renegatów” od siebie nic nie dodają. W efekcie film jest przewidywalny od pierwszej do ostatniej minuty.
Jedynie sceny odpraw u szefa wyróżniają się na tle przeciętności tego filmu. W czym duża zasługa rewelacyjnego J. K. Simmonsa.
Jest jeszcze ładna dziewczyna. Ale tylko ładna, bo aktorsko drewniana jak Grzegorz Rasiak w okresie swojej świetności.
Reasumując – rozczarowanie.
Zwiastun:
